Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.
51
ŻYCIE PSZCZÓŁ.

nędzne w niezupełnem, jakgdyby pozbawione ono było ptaków i kwiatów.

XIV.

Kto poraz pierwszy asystuje przy tym ogłuszającym i bezładnym akcie, jakim jest odlot roju z gęsto zaludnionego ula, będzie nieco rozczarowany i zbliży się z pewnem uczuciem lęku. Nie pozna poważnych i spokojnych pszczół, jakie widywał podczas godzin pracy. Przed chwilą dopiero nadciągały ze wszystkich stron ogrodu, zajęte i zaaferowane, jak drobne mieszczaneczki, których nic nie jest w stanie oderwać od spraw gospodarskich; wracały do ula, prawie niepostrzeżenie, zdyszane, znużone zakłopotane a jednak ciche, skromne, witane w przelocie przez młode amazonki straży lekkiem skinieniem macek. Zamieniały z sobą conajwyżej trzy lub cztery, prawdopodobnie niezbędne wyrazy i pospiesznie oddawały swój zbiór miodu jednej z młodych pszczół-tragarek, stojących stale na pogotowiu w dziedzińcu wewnętrznym ula; albo też same składały w obszernych spichrzach, otaczających wylęgacz, dwa ciężkie kosze kwiatowych pyłków, dźwigane przez nie na biodrach, aby znów niezwłocznie wyfrunąć na łąki, nie zwróciwszy nawet uwagi na to, co się dzieje w pracowniach, w sy-