Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.
76
MAURYCY MAETERLINCK

w zakres techniki pszczelnictwa i zaprowadziłyby nas zbyt daleko.[1]


  1. Zazwyczaj wprowadza się do ula obcą królowę, zamkniętą poprzednio w rodzaju małej klatki z drutu, która zawieszona bywa pomiędzy dwoma plastrami. Klatka zaopatrzona jest w drzwiczki z wosku i miodu, przegryzane przez robotnice, po przejściu pierwszego gniewu, chcą bowiem w ten sposób uwolnić uwięzioną, którą potem dość łaskawie przyjmuję. Pan S. Simmins, dyrektor wielkiej pasieki w Rottingdean, obmyślił ostatnio nowy, niezmiernie prosty, i z tego powodu wieńczony zwykle pomyślnym skutkiem, sposób wprowadzania matki do ula. Sposób ten rozpowszechnia się teraz między pszczelarzami, rozmiłowanymi w swojej sztuce. Zwykle najbardziej utrudnia wprowadzenie królowej do ula samo jej zachowanie się. Wpada ona w szał, ucieka, kryje się, zachowuje się jak intruz, wzbudzając podejrzenie ze strony robotnic, które wkrótce przekonywają się, że mają istotnie do czynienia z obcym przybyszem. P. Simmins przedewszystkiem izoluje zupełnie królowę, głodząc ją przez półgodziny przed wprowadzeniem do ula, następnie podnosi brzeżek wewnętrznego dachu osieroconego domostwa i umieszcza obcą matkę na szczycie jednego z plastrów. Zrozpaczona poprzedniem osamotnieniem, uszczęśliwiona jest teraz, znalazłszy się pomiędzy pszczołami, a będąc wygłodzoną, rzuca się chciwie na ofiarowane sobie jadło. Robotnice, wprowadzone w błąd