syłający siły, żądane z rozmaitych punktów kuli ziemskiej.
Inżynier zbliżył się do jednego z ekspedjujących urzędników i rzekł do Pawła:
— Spójrz pan tutaj; oto depesza z Pekinu.
„Jutro wielka uroczystość na cześć Konfucjusza. Potrzeba nam na całą noc silnego niebieskiego światła na zmianą z czerwonem“.
I jutro dostarczymy żądanego światła do Chin.
Zwrócił się do drugiego urzędnika, który rozdzielał siłę mechaniczną.
— Chodźcie państwo tutaj. Oto depesza, która w tej chwili przyszła z Dawalargiri, ze szczytu Himalajów.
„W tunelu, przecinającym Himalaje, znajduje się bardzo twardy pokład kwarcu. Prosimy o potrójną siłę przebijającą“.
I natychmiast żądanie wypełniamy.
Podróżni nasi, wpadając w coraz większe zdumienie, zwiedzili kolejno wszystkie warsztaty, poczem, złożywszy serdeczne podziękowanie uprzejmemu inżynierowi, opuścili wyspę, bardziej niż kiedykolwiek dumni z przeświadczenia, że są ludźmi.