Strona:PL Marcin Bielski - Satyry.pdf/61

Ta strona została przepisana.

41

A już widzą u drugich aż do kolan wiszą.
Drudzy na nich małżonkam swym oprawy piszą :
Bo zagony niewieczne, przyjdzie nam na funty,
Lepiej podszyj baranem, a zachowaj grunty.
Przyjdą potem na Żydy twe kosztowne stroje,
Na co przyszły nakłady one próžne twoje?
Włoch poczal, Żyd dokonał, na was się zmówili,
Aby za wasze dobra jedli, dobrze pili.
545 Dziwniejsze dziś niż pierwej postawy, rozmowy,
Nie wiem, na co- to poszło, ogoli pół głowy:
Zwłaszcza owi młodzieńcy, co chodzą witając,
Rad się pięknie postawi, pieniędzy życzając;
Ale gdy zasię wracać, to go boli głowa,
Prędko się mu zmieniła ona piękna mowa.
Zjadą się na biesiadę, będą sobie radzi,
Z przodku on podgolony z drugim się powadzi.
Pachoł kufel piastuje, mieczem się podpiera,
Chocia go nikt nie wściąga, rzkomo się wydziera:
Aby pana ratował, bo go już raniono,
Pomógłcibych był panie, ale mi broniono.
To nazajutrz pojadą, pisać ran do grodu,
Nabrawszy przyjacieli z swojego narodu.
Kiedy się marnotrawca trafi jaki hojny,
To się zlecą do niego szukający wojny:
Przy kuflu się zaleca, będęć ku potrzebie,
Mam romak, żywotny koń, daruje im ciebie.
Nieradci wiele mówię, nierad wiele groże,
Na kogo jedno każesz, swe pięć palców włożę.
Drudzy jadą na zając, doświadczając chartów,
Boga tam nie wspomioną, jedno wszytkich czartów.
Pachołczysko z jastrząbem za nimi się wlecze,
Koń skłóty, grzbiet odarty, z popręga wyciecze.

565 Myśliwcy.