Strona:PL Marcin Bielski - Satyry.pdf/67

Ta strona została przepisana.

47

Bo w tych strojach ozdobnych, w tych kosztownych
[chuściech,
Rady chodzą na Skałkę panie po odpuściech.
Twarz cudna, szata świetna, obiad k temu hojny,
A jakoż jej młodzieniec nie ma służyć strojny.
Przeto, gdy z domu jedziesz ubogi nieboże,
Wiedz, jako jej odjeżdżasz: nie wszystkiegoć może
Wypowiedzieć na panią zielona papuga,
Niechaj tam mnich i krasny nie postoi sługa.
Ani się baba wdaje w rzecz z temi szafarki,
Gdy jedziesz na Podgórze z kramem na jarmarki.
Patrzże zasię pisarka, jako trawi szczodrze,
Gdzie stanie na gospodzie, pocznie sobie dobrze:
Płaci za towarzysze, za drugie kobiety,
Nie wadzi to jemu nie, bo z pańskiej kalety.
735 Wszystko w regestr napisze, co kedy utraci,
A pan jego, nieborak, to wszystko zapłaci.
By się ciągnął jako lis, tobie płacié panie,
Co pisarek w gospodzie za strawę zostanie.
Wszakci się wyrachuje, bo się tego uczył,
Aby w twoję i w swoję nótę dobrze łuczył.

ROZDZIELENIE SIÓDME.
BARAN PRAWY MÓWI:
Starzy ludzie, gdy żony swe stroili w szaty,
Strzegli się ze wszystkich stron kosztu i utraty:
Gdzie suknie nie dostała, koszulą nadstawil,
Na włoski adamaszek kmiotka nie zastawił.

731 Pisarz,