1.[1] Nie tylko to powinno się wziąć pod rozwagę, że co dnia zużywa się życie i pozostaje coraz mniejsza jego cząstka, ale i to, że gdyby się miało żyć bardzo długo, to jest niepewne, czy starczy równej na dalszą przyszłość bystrości potrzebnej do zrozumienia wypadków i do zrozumienia nauki, mającej na celu badanie spraw boskich i ludzkich. Gdy się bowiem zacznie dziecinnieć, pozostanie wprawdzie zdolność oddychania i karmienia się i tworzenia wyobrażeń i pożądanie itd., ale gaśnie zdolność władania sobą samym i umiejętnego zdawania sobie sprawy z obowiązków i porządkowania zjawisk i zdolność osądzania, czy już należy stąd wynieść się samemu i to wszystko, co w wysokim stopniu wymaga umysłu wyćwiczonego. Należy się więc śpieszyć, i to nie tylko dlatego, że każdej chwili bliżsi stajemy się śmierci, ale i dlatego, że ustaje zdolność wnikania w zdarzenia i ich zrozumienia.
2. Należy i nad tym się zastanawiać, że i w zjawiskach wtórnych tworów natury jest coś miłego i pociągającego. Np. gdy się chleb piecze, otrzymuje pewne pęknięcia. Te więc pęknięcia, jakkolwiek istnieją przecież wbrew zapowiedzi sztuki piekarskiej, jakoś nęcą swym widokiem i dodają w sposób sobie właściwy chęci do jedzenia. Także figi, gdy są najdojrzalsze, pękają. I oliwek zupełnie dojrzałych zbliżające się psucie dodaje jakiegoś swoistego uroku owocowi. I kłosy, gdy się w dół schylają, i zmarszczone czoło lwa i piana lejąca się z pyska dzików i innych wiele objawów, które są dalekie od piękności, gdyby im się przypatrzyć każdemu z osobna, przecież służą ku ozdobie i miłe są duszy, ponieważ są dalszym ogniwem tworów natury,
- ↑ 1. ...wynieść się samemu... Stoicy dopuszczali w pewnych razach samobójstwo. Natomiast Sokrates i inni filozofowie nauczali, że Bóg postawił nas niby żołnierzy na posterunku, którego nie wolno nam opuścić, póki On nas nie odwoła.