Strona:PL Marek Aureliusz - Rozmyślania.djvu/153

Ta strona została uwierzytelniona.
149
KSIĘGA IX

36. Tworzywem każdego człowieka jest zgnilizna: woda, proch, kość, smród. A marmur — to ziemia stwardniała. A złoto i srebro — to osad ziemi. A suknia — to włosy zwierzęce. A purpura — to krew. Tak samo i wszystko inne. I dech jest czymś podobnym i ciągłej ulega przemianie.
37. Już dość tego życia nieszczęsnego i narzekania i małpiarstwa. Czego się miotasz w niepokoju? Cóż tu nowego? Co cię trapi? Przyczyna? — Pomyśl nad nią. Tworzywo może? Przypatrz mu się. A poza nimi nic nie ma. Stańże się już raz szczerszym wobec bogów i lepszym.
Wszystko to jedno, czy się ogląda te same rzeczy lat sto czy trzy.
38. Jeżeli zawinił — to jego nieszczęście. A może nie zawinił?
39. Albo wszystko płynie z jednego źródła rozumnego, jakby ku jednemu ciału, i cząstka nie powinna czuć niezadowolenia z tego, co dzieje się dla korzyści całości, albo są tylko atomy i nic innego, jak bezładna ich mieszanina i następnie rozprószenie. Czemuż się więc niepokoisz? Powiedz do swej woli: jesteś trupem, zgnilizną, dzikim zwierzęciem, obłudnikiem, bydlęciem na pastwisku.
40. Albo żadnej władzy nie mają bogowie albo mają. Jeżeli więc nie mają, po co się modlisz? A jeżeli mają, czemuż się raczej nie modlisz o ten ich dar, byś nie czuł strachu przed niczym, nie pożądał niczego, byś nie czuł przykrości z jakiegokolwiek powodu, niż o to, aby czegoś takiego doznać lub czegoś nie doznać? Bo jeżeli w ogóle mają moc udzielenia pomocy ludziom, to i w tym kierunku jej użyczyć mogą. Ale może mi odpowiesz: Bogowie uczynili to zawisłym ode mnie. To czy nie lepiej korzystać z tego swobodnie, co jest zawisłe od ciebie, niż, jak niewolnik, w po-