Strona:PL Marek Aureliusz - Rozmyślania.djvu/158

Ta strona została uwierzytelniona.
154
KSIĘGA X

ca nie zmusza jej do stworzenia czegoś, coby jej było szkodliwe. Na podstawie więc przekonania, że jestem częścią takiej całości, czuć będę zadowolenie z każdego zdarzenia. O ile zaś jestem w pewnym związku z częściami o równym ze mną pochodzeniu, nie popełnię nic niespołecznego. Owszem, mając wzgląd na pokrewieństwo, wszelkie swe dążenie skieruję do pracy dla ogółu pożytecznej, a od przeciwnej odwiodę. A gdy tak będę działał, życie mi musi płynąć pomyślnie. Tak samo, jak uznać musisz za pomyślne życie obywatela, który kroczy drogą uścieloną czynami obywatelskimi i z radością spełnia obowiązki nałożone nań przez państwo.
7. Wszystkie części całości, ile ich z natury swej świat sobą ogarnia, muszą ulec zepsuciu. Niech to będzie powiedziane w znaczeniu: zmiana. A jeśli to jest dla nich naturalnym złem i koniecznością naturalną, to całość nie byłaby dobrze prowadzona przy tej wędrówce cząstek ku zmianie i przy ich ustroju przeznaczającym je w rozmaity sposób na zniszczenie. Czyż zaprawdę natura sama postarała się o szkodzenie swym częściom i poddanie ich złemu, co więcej, by z konieczności w nie wpadać musiały, czy też bez jej wiedzy to się dzieje? I jedno i drugie nie do uwierzenia. A gdyby ktoś, biorąc za nawias naturę, wyprowadzał to z ustroju części, to i tak śmieszne jest twierdzić równocześnie, że części całości na mocy swego ustroju dążą ku zmianie, a równocześnie czuć zdziwienie lub niezadowolenie, jakby z powodu czegoś, co jest sprzeczne z prawami natury, zwłaszcza że rozkład następuje w te same pierwiastki, z których się każda poszczególna rzecz składa. Następuje bowiem albo rozsypanie pierwiastków składowych albo przemiana części stałych w ziemię, lotnych