Umierająca żona, widząc jego boleść i rozpacz, a rozumiejąc dobrze swój stan, prosiła go, by żył dla córki, sieroty, by po jej śmierci był jej matką i ojcem. Wspomniała mu również, iż gorącem jej pragnieniem było, by daleka jej kuzynka, panna Wanda Kańska, prowadziła wychowanie Bronki.
Ani tej chwili, ani próśb żony i swych obietnic nie zapomniał pan Andrzej; malutka, ciemnowłosa istotka stała się jego wyłączną miłością. Otoczył ją wszystkiem, co tylko kochający a przytem bardzo bogaty człowiek dać może swemu dziecku. Kochał ją do zaślepienia, a zajęty bardzo pracą, prowadząc rozmaite olbrzymie interesa, przynoszące mu ogromne zyski, o jednem zapominał, że zbytnie pieszczoty i dogadzanie dzieciom szczęścia im w przyszłości nie przynoszą, przeciwnie, dużo złego zrobić mogą.
W dwa lata po śmierci matki Bronka ciężko zachorowała. Przerażony jej chorobą ojciec wysłał ją pod opieką pani Gorskiej i mlle Yvette do południowej Francji. Sam ją tam odwiózł, a potem parę razy odwiedzał, nie mogąc dla ważnych spraw zostać z córeczką całą zimę. Pani Gorska była niezmiernie dobrą i dbałą opiekunką i prześcigała się z Francuzką w dogadzaniu i psuciu Bronki. Francuzi zwali dziewczynkę „la petite princesse polonaise“, a ona sama mówiła o sobie, że jest „królewną swego tatusia“.
Pan Torski ani księciem, ani potomkiem wielkiego rodu nie był. Ojciec jego był dyrektorem cukrowni na Podolu, a on sam tylko własnej pracy
Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/010
Ta strona została uwierzytelniona.