Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/026

Ta strona została uwierzytelniona.

bawili się wyśmienice, a królewna-wróżka bodaj że najlepiej. Znudziła ją rola, w którą ją ubrano, miała dość tych ceremonij i teraz bawiła się jak prawdziwe dziecko.
Mademoiselle jednak nie dała za wygrane, wszak miał być jeszcze teatr amatorski, miano odegrać sztukę francuską.
Bronka musiała się zgodzić na to ustępstwo, poszła więc zasiąść wśród widzów, obok tatusia. W pawilonie tymczasem ustawiono kulisy, podniesiono zasłonę, i mali artyści odegrali uscenizowaną baśń o Kopciuszku.
Kopciuszkiem była Jania Karska, a królewiczem Tadzio Brochwicz. Oboje grali doskonale, wymawiali świetnie. Bronki jednak już to nie zajmowało, wolała tańczyć. To też stosownie do jej woli, po ukończeniu przedstawienia pan Torski poprosił zpowrotem gości do pałacu, gdzie już zastawiona była wieczerza, a po niej nastąpiły nowe tańce, które przeciągnęły się późno w noc.
Nazajutrz pani Gorska zawiadomiła Bronkę, że tatuś kazał ją ucałować, gdyż telegraficznie został wezwany do Warszawy i wczesnym rankiem tam odjechał.
Skrzywiła się na tę wiadomość różowa buzia królewny, tak się cieszyła, że tatuś zostanie dłużej, że chociaż parę tygodni spędzą razem w Bronkowie.
— Zawsze te interesa — westchnęła, już dziś rozumiejąca, że one to pochłaniają czas ojca.