W parę dni potem przyjechała Wanda, zaproszona przez pana Torskiego i Bronkę, by tu w ciszy wiejskiej mogła przebyć kilka tygodni po odbytej kuracji. Ułożono, że jeszcze ten rok miała przychodzić na lekcje do Bronki, a po roku zamieszka na stałe w domu pana Torskiego i obejmie zupełny zarząd domu, oraz opiekę i kierunek nad wychowaniem Bronki.
Panna Wanda była zapaloną przyrodniczką, kochała las, drzewa, rośliny, zwierzęta i ptaki. Zamiłowanie swe umiała przelać w uczennice, i Bronka pod jej umiejętnym kierunkiem uczyła się poznawać i kochać najpiękniejszą księgę na świecie — przyrodę.
Rozpoczęły się więc długie przechadzki, wycieczki do lasu, wyprawy po grzyby i jagody, a potem po orzechy.
Mlle Yvette dostała urlop i wyjechała na miesiąc do Francji, pani Gorska naturalnie po lesie nie chodziła, zostawała w domu, by zająć się gospodarstwem. Zato ciocia Wandzia z Bronką i Zosią Freund, która wakacje spędzała z przyjaciółką, całe dnie przebywały w lesie.
Królewna po raz pierwszy w życiu zapoznała się tak blisko ze wsią. Dotąd wywożono ją latem nad morze lub w góry. Parę razy spędziła kilka tygodni u Jani Karskiej, ale tam siedziały całemi dniami w pięknym, cienistym parku, lub wyjeżdżały powozem na przejażdżkę, tu zaś używały w całej pełni wiejskiej swobody.
Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/027
Ta strona została uwierzytelniona.