Ta strona została uwierzytelniona.
Omówiono wszystko, a idąc za przykładem pana Torskiego, ci wszyscy, którzy poszkodowani od ognia nie zostali, zobowiązali się dopomóc bezinteresownie pogorzelcom w postawieniu chałup.
Panna Wanda od siebie ofiarowała Szymonowej śliczną łaciatą krowę w miejsce tej, która zginęła w ogniu.
Ogromna była radość biedaków, gdy w następną niedzielę pastuszek dworski przyprowadził im śliczną krowę.
Szymonowa płakała z uciechy, a dzieciaki skakały koło łaciatej, nazywając ją pieszczotliwemi wyrazami i całując jej głowę.
Zwierzę rozumiało widocznie te pieszczoty i radość, bo wyciągało głowę do dzieci i wzamian za całusy lizało ich główki i buzie.