Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/051

Ta strona została uwierzytelniona.

poto pracuję od rana do nocy, bym potem wspierał wszelkiego rodzaju żebraków. Pracujcie wszyscy, a będziecie mieli, tak jak i ja mam.
Taką mając zasadę, trzymał się jej wiernie przez całe życie. Majątek obecnie miał olbrzymi, bo ożenił się z panną bardzo bogatą, i oboje pilnowali skrzętnie, by się jeden grosz z ich funduszu gdzieś nie zapodział po świecie.
Z prawa pan Karol miał być opiekunem Bronki.
Myśl ta prześladowała pannę Wandę od chwili, gdy na pogrzebie zobaczyła po raz pierwszy stryjecznego brata pana Andrzeja. Myślała o tem i obecnie, siedząc przy łóżku rzucającej się w gorączce dziewczynki.
— Jaki los czeka cię, królewno — mówiła w duchu — w domu nieużytego stryja i podobnej mu stryjenki? Jakie upokorzenia staną się twym udziałem?
Cicho otwarły się drzwi, i do pokoju wszedł doktór. Przyjeżdżał teraz często nocą.
— Znowu czuwasz pani? — szepnął — którąż to noc spędzasz bezsennie? Należałoby pomyśleć o sobie.
Panna Wanda wskazała na chorą.
— Nie mogę zostawić dziecka samego — odparła.
— A jej wychowawczyni? — zapytał lekarz. — Wszak zdawało mi się, że jest bardzo do Bronki przywiązana.
Panna Wanda wzruszyła ramionami.