Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/078

Ta strona została uwierzytelniona.

Zamilkł doktór, i Bronka już nic nie mówiła. W milczeniu wrócili do mieszkania, gdzie na nich z wieczerzą czekała panna Wanda.
Bronka podeszła do niej i po raz pierwszy od śmierci ojca zarzuciła jej ręce na szyję i ucałowała serdecznie.

· · · · · · · · · · · · · · ·

Wyjazd do Lwowa został ostatecznie postanowiony. Panna Wanda wybrała to miasto, miała tam bowiem licznych znajomych i spodziewała się, iż znajdzie pracę odpowiednią dla siebie. Na początek miała zapewnione lekcje w dwóch zakładach prywatnych, postanowiła też uzupełnić swe wykształcenie nauczycielskie i zdać wymagane w Małopolsce egzaminy, by uzyskać prawo nauczania w szkołach publicznych.
Wiedzę miała wielką, od wielu już lat dawała lekcje w Warszawie i słynęła jako znakomita nauczycielka języka polskiego, wykładała również dobrze język francuski. Pewną zatem była, że z egzaminem nie będzie miała żadnych trudności. Znajomi warszawscy i rodziny, w których uczyła, z żalem ją żegnając, śpieszyli z pomocą potrzebną dla wyrobienia stosunków w obcem mieście.
Obmyśliwszy i ułożywszy wszystko, panna Wanda napisała do pana Karola Torskiego jako opiekuna Bronki, donosząc mu, że się przenosi na stały pobyt do Lwowa.
W odpowiedzi nadszedł uprzejmy list pana Karola. Stryj Bronki właściwie nie rozumiał powo-