— Nie — rzekła — tych pieniędzy nie możemy wziąć na opłacenie służącej, ani na inne podobne rzeczy.
— A na co je weźmiesz, ciociu? — zapytała dziewczynka.
— Jesteś jeszcze bardzo małą dziewczynką, Bronko — mówiła panna Wanda — wiele lat upłynie, zanim ukończysz nauki i będziesz mogła już sama pracować. A czy my wiemy, co przez ten czas będzie, co może się stać?
— A co, ciociu? — pytała zaciekawiona Bronka.
— Wiele rzeczy; mogę nie mieć lekcyj naprzykład, a za twoją naukę trzeba będzie płacić, więc wtedy trzeba będzie wziąć z tego kapitału, bo to rzecz bardzo ważna.
— Jak nie będzie czem płacić, to ty mnie będziesz sama uczyć, ciociu — rzekła spokojnie Bronka — toby jeszcze nie było wielkie nieszczęście.
Panna Wanda uśmiechnęła się, wiedziała ona, że Bronka wolałaby zostać w domu i nie iść do szkoły.
— Tak — rzekła — tylko, że gdybym nie miała lekcyj, to musiałabym przyjąć inną pracę, inne zajęcie, by móc starczyć na nasze życie, a wtedy znowu nie miałabym czasu zająć się twą nauką.
— I nigdy tych pieniędzy nie poruszysz? — zapytała Bronka.
— Chciałabym bardzo uniknąć tego, ale zapewnić ciebie nie mogę, że ich nigdy nie poruszę, bo jak ci to już mówiłam, mogą zajść różne okoliczności, które mnie do tego zmuszą. O ile jed-
Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/099
Ta strona została uwierzytelniona.