Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/118

Ta strona została uwierzytelniona.

z tego powodu wyjechała z Warszawy sądząc, że Bronka w obcem otoczeniu zapomni wielu niemądrych rzeczy, których ją poprzednie otoczenie nauczyło, że wyzbędzie się tej szkaradnej wady oceniania ludzi podług ich zawodu i stanowiska, jakie zajmują w świecie. Cieszyła ją przyjaźń z miłą Krzysią i liczyła na to, że właśnie pod wpływem tego uczucia Bronka inaczej sądzić będzie ludzi, a tu ona chce wyjść ze szkoły z tego powodu, że Krzysia nie jest bogata...
Zastanowiła się chwilę, a potem już spokojnie mówiła.
— Czy to co Krzysi szkodzi, czyś mi sama nie mówiła, że Krzysia jest bardzo grzeczną i dobrze wychowaną dziewczynką? Uczy się doskonale, jest zdolna i pracowita. Nigdy zaś nie daje uczuć swej wyższości żadnej z was. Przeciwnie, najchętniej, jak wiesz, tłumaczy i objaśnia każdej towarzyszce, pomaga robić jej zadania. Towarzystwo więc jej tylko pożytecznem dla każdej z was być może. Skoro jednak wstydzisz się siedzieć obok córki ogrodniczki, to poproszę, byś siedziała przy Nusi Palmirskiej. Jest ona również zdolną, a jako córka radcy będzie dla ciebie zupełnie odpowiedniem towarzystwem.
— Ja nie chcę siedzieć przy Nusi, niecierpię jej — rzekła Bronka — ale ja, ciociu, do szkoły już iść nie mogę.
— Usiądź, Bronko, tu przy mnie i pomówmy rozsądnie — powiedziała panna Wanda. — Wiesz dobrze, że chcąc ci oszczędzić wielu przykrości,