zuje mi moje wady i uczy, jak mam się z nich poprawiać.
Były nawet chwile, w których pani Tylicka występowała jako pośredniczka pomiędzy panną Wandą a Bronką.
Dzięki jej wpływowi dziewczynka po ukończeniu szkół wydziałowych wstąpiła do seminarjum.
Oddawna postanowiła sobie Bronka, że pójdzie do gimnazjum, a po ukończeniu i otrzymaniu świadectwa dojrzałości zapisze się do uniwersytetu, na wydział medycyny.
— Będę lekarzem — mówiła — tak, jak Kępa. Chcę pracować dla społeczeństwa, zobaczysz, ciociu, że będę dobrym lekarzem. Zdobędę dużą praktykę, uznanie, a moja ciotuś przestanie zabijać się dawaniem lekcyj.
Kilka koleżanek Bronki wystąpiło również ze szkoły wydziałowej i przeniosły się do gimnazjum.
— Zrób i ty tak, Bronko — namawiały — łatwiej ci będzie przechodzić z klasy do klasy, niż odrazu wstępować do klasy wyższej.
Ciocia Wandzia nie była jednak za tem, by się Bronka przenosiła z zakładu do zakładu, i dziewczynka nie nalegała.
W ósmej jednak będąc klasie, wyjawiła zamiar swój pannie Wandzie: Nie pójdzie do seminarjum, lecz podczas wakacyj przygotuje się i zda do gimnazjum.
— Muszę się odwołać do twego rozsądku, Bronko — rzekła odpowiadając na to panna Wanda. — Jesteś jeszcze bardzo młodziutka, nie wiesz
Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/126
Ta strona została uwierzytelniona.