ty, ciociu, i pani Tylicka, a ponieważ ja wam nie dorównam, więc nauczycielką nie zostanę.
Tak mówiła Bronka, a panna Wanda ze swej strony nie ustępowała i nie chciała się zgodzić na gimnazjum i medycynę. Bała się dla Bronki wielkiej i poważnej pracy, jaką jest medycyna, obawiała się, że jej nie podoła, że zniszczy ona jej siły. Bronka wprawdzie nie chorowała nigdy, była jednak dosyć wątła i wrażliwa niezmiernie. Była przytem wytrwała w pracy i bardzo ambitna.
„Jeżeli wstąpi na medycynę — myślała panna Wanda — nie zejdzie już z tej drogi i będzie zmagała się ze sobą, zwalczała swe siły, by tę wiedzę zdobyć, by zostać lekarzem. Ale co za straszny zawód ją spotka, jak będzie cierpieć nad tem, gdy po zwalczeniu wszystkich przeszkód, po latach usilnej pracy poczuje, że jest niezdolna do swego zawodu, że musi go zaniechać lub pełnić tylko rzemieślniczo?“
Panna Wanda znała Bronkę nawskroś, wiedziała, że ma ona ogromną moc miłości własnej i że ta ambicja może ją zaprowadzić na szczyty, lub stać się ciężkiem nieszczęściem jej życia.
Widząc to i rozumiejąc dążności Bronki, nie chciała, by sobie obierała zawód lekarza.
Kępa, zapytany listownie o radę, nie odradzał stanowczo, ale też i nie zachęcał.
Pani Tylicka rozstrzygnęła sprawę najlepiej.
— Ani lekarzem — mówiła — ani nauczycielką nie należy być z potrzeby, dlatego, by mieć jakiś zawód, dający nam chleb i pewny dochód.
Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/128
Ta strona została uwierzytelniona.