Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/134

Ta strona została uwierzytelniona.

— Zdam egzamin dojrzałości — mówiła — a potem wstąpię do szkoły ogrodniczej.
— Będziesz ogrodniczką, jak twoja matka?
— Niezupełnie tak samo, bo mama nigdzie się tak bardzo nie uczyła, dziadek mój był ogrodnikiem, uczyła się więc przy nim. A potem sama. Dlatego też jej trudno idzie i niejedno się marnuje. Ja chcę doskonale wyuczyć się ogrodnictwa. Tatko obiecał, że mi ziemi dokupi, jak już będę naprawdę coś umiała, i będę miała duży własny ogród. Od małego dziecka lubiłam tę pracę i w Samborze tak mi tęskno było za roślinami i kwiatami, że aż mi mama kupiła skrzynię i miałam swój ogródek.
— A cóż będziesz robiła ze swemi roślinami potem? — zapytała Bronka.
— Jakto co? będę miała ogród, a w nim różne warzywa i jagody i kwiaty, i wszystko to będę dostarczała do Lwowa. — Taki ogród daje dużo pracy, ale i korzyść może być wielka. Ty może tego nie wiesz, Bronko, że tu koło Lwowa pełno jest ogrodów w ręku Bułgarów, obcy przychodzą do nas, obcy tu się bogacą i wywożą pieniądze, a my na to mamy pozwalać! Pamiętasz, co nam zawsze mówiła o tem pani Tylicka?
— Pamiętam — zawołała Bronka — bo ja obecnie często rozmawiam z panią Tylicką, ona to głównie skłoniła mnie do wstąpienia do seminarjum.
— Będziesz potem nauczycielką? — zapytała Krzysia.