— Środki są, tylko my nie umiemy do pracy tej się zabrać, nie możemy zorganizować się, tworzyć spółek, towarzystw akcyjnych; za mało mamy ludzi fachowych, sztygarów, inżynierów, techników, a już najmniej wytwórców i przemysłowców. Stwórzmy własny handel, własny przemysł, a Galicja będzie krajem bogatym. Wszak mała Belgja mniej ma surowca od nas, a ile tam fabryk, jak wysoko stoi przemysł!
— Czy i kobiety chciałby pan zająć przemysłem? — zagadnęła Jana.
— Ależ bezwątpienia. Niekoniecznie przy wierceniu nafty lub wydobywaniu węgla. Powtarzam tylko: trzeba chcieć pracować i umieć rozglądać się, a każda z pań znajdzie pracę. Ot, wczoraj widziałem, jak panna Ola bawiła się kurczątkami, i pomyślałem sobie, że powinna pani wyuczyć się hodowli drobiu na wielką skalę, a dochód z ptactwa i jaj może być o wiele lepszy niż naprzykład z dawania lekcyj muzyki. Mleczarstwo, pszczelnictwo to są zajęcia, które kobieta może prowadzić na wsi. Poza tem i ogrodnictwo, tkactwo, farbiarstwo i tysiące innych zawodów, o których panny nie myślą, a które należałoby uprawiać, bo budować gmach nowego życia trzeba nam wszystkim. Bez pracy usilnej, bez własnej wytwórczości, własnego handlu i przemysłu, niewolnikami będziemy po wieki u obcych.
— Kto takie wygłasza zasady, ten i sam musi innym drogę wskazywać — rzekł pan Asłanowicz.
Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/166
Ta strona została uwierzytelniona.