Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/175

Ta strona została uwierzytelniona.

łam, powinnam była nie zbliżać się do niej pierwsza. Strasznie byłabym zmartwiona, gdyby się przez to jej zabawa popsuła.
— Możeby to była pożyteczna dla niej nauka — odparła Jana.
Jeżeli w Turzach bawiono się dobrze, to w Choromczy zabawa przeszła wszelkie oczekiwanie.
Ponieważ w domu nie było dużej sali, zastawiono długie stoły i ławy na połoninie[1] ponad cudnym brzegiem Czeremoszu i bawiono się przy świetle kolorowych lampjonów.
W tem oświetleniu, przy dźwiękach cygańskiej muzyki, barwny taniec krakowski nabierał dziwnego piękna. Fruwały różnokolorowe wstążki krakowianek, a one same wyglądały jak rusałki piękne i młode.
Bronka tu znowu królowała. Bawiła się jeszcze lepiej niż w Turzach, gdyż już wszystkich znała, i jak mówiła, wszyscy tacy byli dla niej dobrzy.
W połowie wieczoru, zmęczona tańcem odeszła wraz z Olą na stronę, i usiadły obie na ławeczce pod dużym bukiem.
Władek Wiejski dojrzał siedzące panny i pośpieszył do nich. Na połoninie tańczono dalej ochoczo, kilka osób spacerowało wpobliżu. Między przechadzającymi się była Nusia.

Wiejski, stojąc oparty o drzewo, zasłaniał sobą Bronkę, która cofnięta wgłąb wpatrywała się w ska-

  1. Tak się w górach nazywają łąki.