— Proszę pana zapomnieć o wszystkiem, co tu było — prędko powiedziała Bronka — i ty Olu, zapomnij. Chodźmy.
Wyszli z pod drzewa, a tamci z oburzeniem zarzucili im ucieczkę z ogólnej zabawy.
— Chciałyśmy tylko trochę z Olą — broniła się Bronka — wypocząć i popatrzeć na Czeremosz, a pan Wiejski poszedł z nami.
— A wiecie — mówiła Jana — o nowym projekcie Witka? Wracamy jutro łodziami Czeremoszem do Olejowej.
— Cudownie! — zawołała Bronka.
— A czy mnie państwo przyjmiecie do swego towarzystwa? Wybierałem się z wizytą do Olejowej, wyślę więc konie, a sam popłynę z wami. Czy wolno?
Mówiąc to Wiejski spojrzał na Bronkę, która domyśliła się, że w ten sposób chce zatrzeć brzydki postępek Nusi.
— Ależ prosimy, prosimy! — wołali wszyscy.
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
— Jakto, Władku, nie wracasz dziś z nami? — zapytała brata w parę godzin potem Hela Wiejska.
— Nie — odparł — jadę do Olejowej.
— Ależ to niegrzecznie względem Nusi — zauważyła pani Wiejska.
— Moja mamo — odparł syn — panna Palmirska odsłoniła mi nieznaną dotąd stronę swego charakteru. Jest złą z gruntu i w dodatku źle wychowaną osobą. Za powrotem z Olejowej opo-