Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/191

Ta strona została uwierzytelniona.

wracać, przedtem chciałabym jeszcze z kuzynem i jego żoną pewną sprawę załatwić.
— Może przejdziemy do gabinetu — rzekła podnosząc się pani domu.
Starsi państwo poszli, a skoro się drzwi zamknęły za nimi, Jana i Witek wybuchnęli śmiechem.
— Nie, ta nasza ciocia Mela, jest nadzwyczajna — rzekł Witek — istna zła wróżka, nikomu nie wybaczy.
— Myślę, że od dziś wykreślona zostanę z rzędu spadkobiorców — śmiała się Jana. — Obyż przynajmniej ciebie, Witku, nie wymazała za jednym zamachem.
— Czego się ona na pannę Bronisławę uwzięła? i skąd ta wiadomość o jej ojcu? — zapytał Witek.
— Od Nusi; mówiła mi to Ola, słyszały obie z Bronką, jak Nusia to opowiadała, i Wiejski również słyszał.
— Tak — powtórzył brat — teraz domyślam się, dlaczego on tu z nami przyjechał i tak uprzedzająco grzeczny był dla panny Broni. Wiejski jest bardzo szlachetny i dobry, chciał bodaj w ten sposób, zatrzeć w umyśle panny Broni krzywdę, wyrządzoną przez jego kuzynkę.
Zła wróżka odjechała niedługo, i wszyscy lżej odetchnęli.
Bronka jednak od tego dnia odczuła pewną zmianę w stosunku pani domu względem siebie. Uprzejma zawsze pani Asłanowiczowa nie darzyła