Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/206

Ta strona została uwierzytelniona.

zdaje mi się, że mój zamiar dojrzał. Chcę jechać do Belgji i tam wstąpić na politechnikę.
Obie panie zdziwione były tem postanowieniem. Wszak jest tu we Lwowie politechnika! Pocóż do Belgji?
— Zaraz, zaraz wytłumaczę — mówiła Bronka, dziecinnym ruchem tuląc się do kolan ciotki. — Parę lat przemyślałam o wszystkiem, słuchałam różnych zdań, czytałam niejedną księgę, no i przyszłam do przekonania po bardzo usilnem siebie samej badaniu, że powinnam iść tą drogą. Mam upodobanie w przemyśle, interesuje mnie on więcej, niż historja, filozofja, lub medycyna, o której, będąc dzieckiem, myślałam. Belgja jest krajem bardzo przemysłowym, będąc tam, ucząc się na politechnice, jednocześnie będę się starała poznać jak najbardziej różne gałęzie przemysłu, a zwłaszcza takie, które mogłyby być zastosowane i w naszym kraju.
Panna Tylicka pokręciła głową.
— Plan wcale dobry — rzekła. — A czyś już obmyśliła coś, czego będziesz się uczyła?
Bronka roześmiała się.
— Czego już ja nie przemyślałam! — rzekła. — Gdybym miała kapitał, założyłabym fabrykę tkacką. Wyrabiałabym płótna, perkale i t. p. rzeczy, przy fabryce byłaby farbiarnia i w ten sposób tworzyłoby się konkurencję obcym wyrobom, i niejeden grosz zostałby w kraju. Ale ponieważ panna Bronisława Torska jest ubogą panienką, więc tymczasem fabrykę zbudujemy na księżycu, a na