Ta strona została uwierzytelniona.
na koszta utrzymania Bronki przez parę lat na politechnice.
— A nie żal ci pereł, Bronko? — zapytał doktór, gdy już wszystko zostało wyrównane.
— Nie — odparła spokojnie — wolę ich nie mieć; zbudziły we mnie zło, drzemiące kędyś w duszy, i o włos nie uczyniły nieszczęśliwą. Ze wszystkich klejnotów zostawiam sobie jeden, pierścień zaręczynowy matki, nie chcę, by go nosił ktoś obcy.