Więc się pode mną ugięły kolana,
I w oczach nieco zaczułem tej rosy,
Która, choć nikt cię nie żegna z żałobą,
Samego człeka urzewnia nad sobą.
A już te czółna przewoźne, te łodzie,
Co do okrętu latały od brzega,
Tak się zwijając i goniąc po wodzie,
Jak stado rybitw[1], gdy płocia[2] dostrzega,
To wprost, to wukos, to wtyle, to wprzodzie,
Cała ta luza[3] już od nas odbiega.
Wtem działo w porcie ryknęło co garła...[4]
Głos poszedł duży, lecz woda go zżarła.
Znak to był, jako na grzbiecie już swoim
Morze nas samo trzyma, bez kotwicy.
Załopotały po boku oboim
Skrzydliska[5], nakształt młyńskiej śmigownicy[6];
Nie czułem zrazu, czy płyniem, czy stoim.
Dym buchał gęsty, jak z czarciej kuźnicy,
Okręt, choć trzeszczał, lecz mocny się zdawał,
I jak rak, wodę łapami rozkrawał.
Tuż za nim, jako kiedy na nowinie[7]
Pług zajmie krojem[8] skibę a odwali,
Taka się połać skróś morza odwinie
I szczerym ogniem po strzępach się pali.
- ↑ Rybitwa — ptak morski w rodzaju mew.
- ↑ Płoć — płotka, płocica — ryba z rodziny karpiowatych.
- ↑ Luza — gromada, chodząca luzem, t. j. swobodna, niczem nieskrępowana.
- ↑ T. j. co starczy gardła, na całe gardło. Garło (gw.) — gardło.
- ↑ Skrzydliska (przen.) — koła skrętowe, nadajace statkowi ruch.
- ↑ Śmigownica — skrzydła wiatraka czyli śmigi.
- ↑ Nowina — ziemia po raz pierwszy pługiem orana.
- ↑ Krój albo trzusło — nóż u pługa, krający ziemię.