Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 127.jpg

Ta strona została przepisana.

Lecąc przez błonia szeroko, na milę,
Po sadch, kędy dziewkom kwitnie ruta...
Gdzie, gdzie to dzisiaj?... Przepadło, i tyle!
Wtem brzęknie raźno podkówka u buta...
Luz[1] sobie czyniąc łokciami po drodze,
Sunie Zatrata, zjeżywszy wąs srodze.

Chwycił się czapy, potrząsnął nad uchem
I od Kujawów oberka[2] przynucił.
Zaczem zamachnął na odsieb[3] kożuchem,
W boki się ujął i wkółko obrócił.
Jakże po innych nie pójdzie to duchem!
Wnet drugi, trzeci czapczysko wyrzucił...
Roch «klękanego»[4] wywija na przedzie,
A baby klaszczą, by swachy po miedzie.

W mig się to stało; a nimbyś powiedział
Głupiemu: — «Głupi!» — już szły obertasy,
Aż dziw, że naród, co tak już zaśniedział,
Co ścierpiał takie okrutne niewczasy,
Rżnie tak, jak gdyby o sobie nie wiedział,
Jakby na smutkach porosły już lasy...
Ten dziewkę chwycił, a tamten się zgoła
Sam kręci, aże mu pot kipi z czoła.

Zatrata majster był. Jak odsieb runął,
Tak kółka pisał precz przy kółkach nogą...
To się kolanem na ziemię osunął,
Jak gdyby klękał przed swoją niebogą,
To na powietrzu iskrami aż lunął,
Tak błyskawicę z podkówek dał srogą,
To spadł, to znowu drobiący po piasku,
Prawie że ćmił się z prędkości i z blasku.

  1. Luz — przestronność, miejsce wolne.
  2. Oberek, obertas — taniec kujawski.
  3. ...na odsieb (gw.) — na prawo.
  4. Klękany — rodzaj tańca z przyklękaniem.