Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 179.jpg

Ta strona została przepisana.
Powitanie puszczy. Inwokacja. Pan Balcer puszczę opisuje. Na działach. Horodziej wieś poslką zaleca. Opór puszczy i złudne nadzieje. Przeczucia. Osada Pińczuka. Zwątpiałość. Dudek o powrocie namienia. Pan Balcer wróży ludowi mocnego pieśniarza. Posłuchy o polskiej osadzie. Narady. Mogiła Przytuły. Apostrofa Pana Balcera do puszczy. Strzał Żuka. Wspomnienie łowieckie. Wicher w puszczy. Śmierć Jaśka. Pora deszczowa. Komisja. Pan Balcer od gromady przemawia. Napad babi. U ogniska. Hasło.



I.


W osierdziu[1] puszczy dzień oświtł nam trzeci,
Zemdlonym, ledwo już wlokącym nogi.
Za nami tylko i przed nami świeci
Przestrzał siekierą wyrąbanej drogi.
Ptak śwista jeszcze i jeszcze tam leci
Na pnie, na koron zwalone porogi[2],
Które się bronić przystępu zdawały
W te knieje, niby forteczne zawały.

Pierwszym szedł, pierwszym przestąpił je krokiem,
A za mną walił lud z obojej strony.
A taka gęstwa nakryła nas mrokiem,
Jakby przez niebo zaciągał zasłony.
Drzemy się haszczem w milczeniu głębokiem,
Gdy wtem Horodziej krzyknie: — «Pochwalony!» —

  1. W osierdziu — w sercu, w głębi.
  2. Porogi — rosochy, konary.