Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 171.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
XXXVIII. DO KOBIETY[1].


Czy wiesz, ty piękna i ty uśmiechniona,
Której usteczka rozchyla pustota,
Co znaczy »kocham«, to najświętsze słowo,
Co pada z piersi, jako strzała złota,
I jak królewskiej purpury zasłona,
Oddziela ciebie, wzruszeniem różową
I drżącą snami szczęścia dziewiczemi,
Od wszystkich ludzi na całej tej ziemi,
Byś otworzyła jednemu ramiona?

Czy wiesz ty o tem, motylu i kwiecie,
Poranków wiosny ty śpiewna ptaszyno,
Że ta godzina, w której usta twoje
Szepcą to słowo, jest cudów godziną?
Że wtedy jasno robi się na świecie,
Że srebrem biją wszystkie żywe zdroje,
Że róże w pąkach płonią się wiosenne,
Że dziwne mary, rozwiewne i senne,
Ciałem się stają pod drżącą twą dłonią?
Że w twej źrenicy, jako w pryźmie słońce,
Życie odbija blasków swych tysiące
I załamuje promień brylantowy?...
Że noc koronę srebrną swojej głowy

  1. Odpowiedź Romany Kamińskiej p.t. »Od kobiety« w »Niwie« 1882, II, 212.