Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 2 074.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
XV. PO GRUDCE ZIEMI
na pomnik Mickiewicza.


Gdy sądy boże, jak wichry, powstały,
By kości nasze rozmiatać po świecie,
Sierocy sztandar wielkości i chwały
Bóg oddał w ręce poecie.
Wziął go wieszcz, w blaskach słonecznych rozwinął,
Jako ofiary i nadziei znamię;
Ściągnął nad ludem potężne swe ramię
I jak wódz — na duchy skinął.
Poczuł się w sobie hufiec, rozproszony
Po krwawych ziemi całej polach bitwy;
Pieśń się zerwała nad łany Korony,
Nad puszcze sinej w mgłach Litwy.
I w sercach ludu szukając oddźwięku,
Wiązała w klęskach potargane struny,
Nawykłe zdawna do klątwy bez jęku,
Kiedy w nie biły pioruny.
Długo my byli jak lutnia strzaskana,
Niezdolna wydać nic więcej, prócz zgrzytu,
Na której wichry od rana do rana
Targały ciszę błękitu.
Długo my byli, jak trup porzucony,
Co się nocami przebudza cichemi
I idzie — bladym upiorem wskrzeszony,
By ssać krew własnej swej ziemi.