Już głazy cię mogiły
Zamknęły w grobu cieśń...
Już zgasłeś dla swej ziemi,
Jak zachodowe zorze,
Już pióry duch srebrnemi
Uleciał na pokoje boże...
Skąd niosłeś dla nas wieści,
Puszczonyś tam przez próg.
Zdmuchnięte jest z boleści
Twe serce już i z trwóg!
Zaświatów toń obłoczna,
Gdzie myśl się rwała wrząca,
Objęła cię już mroczna,
Objęła chłodna i milcząca...
I lirę twą tęczową,
Najwiosenniejszą z lir,
Z zakrytą anioł głową
Przewiązał w czarny kir
I gałąź ci wawrzynu
Na piersi dał i ciernie,
O wielki pieśni synu,
Coś cierpiał i coś kochał wiernie...
I jasną złożył rękę
Na strun twych płacz i śmiech
I zaklął twą piosenkę
W słowiczych głosy ech,
By wiecznym czarem wiosny
Nad ciszą twej mogiły
Hymn życia brzmiał radosny,
Ku życiu by nam serca biły...
Coś kochał, coś wyśpiewał,
W czem siły brałeś chrzest,
Czem męski duch dojrzewał,
To mocą nam dziś jest.
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 133.jpg
Ta strona została uwierzytelniona.