Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 4 042.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

I ruszają się z posad wysmukłe kolumny,
Chwiejąc liść kapitelów, korony swej brzemię;
Chcą paść, chcą zimnem czołem uderzyć o ziemię...
Do jakiejś wielkiej śpieszą, bezimiennej trumny.

I ciszej pieśń organu ulata za światy
I bliżej coraz szemrzą wersety[1] i psalmy...
Mozajki, sarkofagi, alabastry, palmy
Sieją na marmur barw swych kolory i kwiaty.

Białość się piór wysoko nad nimi kołysze,
Chorągwie, baldachimy wieją i kobierce.
Bije dzwon... W spiż uderza mu spiżowe serce,
Lecz głosu nie wydaje: bije w wielką ciszę.

Już są blizko. Już widać podniesione głowy,
Pysznie sklepione czoła i ascetów twarze,
Oczy zamknięte... Wieją złote trybularze,
Zbłękitniając postacie w wizyę, w kształt echowy.

W szmerach psalmów, szeptanych ustami martwemi,
W obłoku myrry, w mrącej zwiędłych kwiatów woni,
Paschały[2] niosąc w mglistej i widmowej dłoni,
Idą, odchodzą. Może odchodzą z tej ziemi.

Nie słychać kroków. Cicho po taflach świątyni
Wloką się fiolety świetne i purpury...
Coraz wyżej kopuła ucieka pod chmury,
Coraz modrzej, przejrzyściej wskróś nawy się czyni.

I wieją srebrne lilje ołtarzów i freski,
I pnie kręconych słupów i lamp złote oczy,

  1. Werset (z franc. verset) — wiersz, krótki ustęp.
  2. Paschał (z łac. paschalis candela) — wielka świeca, poświęcana w W. sobotę i zapalana w czasie uroczystej Mszy św. w ewangelię i Magnificat, na nieszporach w każdą niedzielę aż do Wniebowstąpienia.