Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 7 149.jpg

Ta strona została przepisana.
GŁOSY.
Powroza!

Związać ją!... z rąk się wymknie, czarownica!...

HYPATYA.
(pochyla się do umierającego Dejterosa i mówi z cicha)
Dejteros! dusza nigdy nie umiera!

Formy są zmienne, lecz idee wieczne —
I nad łez ziemią — są światy słoneczne!
Żegnaj mi, bracie!

(Piotr zrywa z niej płaszcz).
...Bogi!... wielkie bogi!...

O! nie opuszczaj ty mnie, ojców męstwo...

AMONIUSZ.
(nadbiega i uderza ją w pierś nożem)
Ha! masz, przeklęta poganko!...


HYPATYA.
silnym dźwięcznym głosem)
O Helios!...
(chwieje się chwilę — i pada martwa. — Piotr zrywa z niej
szatę. — Tłum wśród okrzyków ciągnie obnażoną do Cesareum).


PIOTR.
Zawcześnie kona...


AMONIUSZ.
(z nagłem pomieszaniem)
Na pomoc!... na pomoc!...


GŁOS Z TŁUMU.
O! opłakane, pełne klęsk zwycięstwo!