Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 025.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Pożar błyskawic gore; morze pianę ciska,
Cofa się, jak odyniec, ze swego łożyska;
Pęka na grzbiecie Tatrów łańcuch kryształowy;
Drżąc, pryskają im z ramion przejrzyste okowy...
Ostatnich gromów echem rozgrzmiewają brzegi,
Ostatnie bryzgi morskie lecą, jako śniegi,
I do kamiennych skroni przymarzają białe...
A jako z pękniętego pierścienia złuskany,
Podniósł się Krywań siwy i otrząsnął z piany,
I twardą piersią odbił pierwszą słońca strzałę...
..............
Hejnał! spłonęły Tatry od posad do szczytu...
Śpią niżnie; gór przyczoła pierwsze dojrzą świtu
I w blaski spromienione, nim zmierzch pierzchnie siny,
Łuną dnia wstającego rozbudzą doliny.
..............