Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 043.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Żuje wędzidła, srebrną parą bucha
I drży — i parska — przecież jezdźca słucha...
O! śpiesz, Scypionie! o, śpiesz! niech widomie
Zagości bóstwo w zrospaczonej Romie,
Niech ją prawicą wyciągnioną strzeże!...
Już tłumy ludu zaległy wybrzeże,
Jak przypływ morza hucząc niecierpliwie...
Augur zdala wzniósł czoło sędziwe
I rzekł: „o ludu! tyś na całym świecie,
Jak mąż potężny, a słaby — jak dziecię!” —



∗             ∗


Valerius Falton o wspaniałej brodzie,
Którą w senacie podczas obrad gładzi,
Orszak Rzymianek dostojnych prowadzi,
Przodując zacnie w poważnym pochodzie.
Gdy statek piersią z brzegami się zetrze
I krzyk radosny rozegrzmi powietrze,
Domowych ognisk kapłanki te czyste
Z pokładu wezmą bóstwo tajemnicze
I nieść je będą w miasto wiekuiste,
Rąbkiem szat białych zakrywszy oblicze...



∗             ∗


Tłum dech wstrzymuje. — Patrz! prosto, jak strzała,
Płyną tu... widać już żagle i wiosła;