Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 119.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Dźwięczy w powietrzu... czy to ja wyznałem?
Och! czy już taka wypadła nam ścieżka,
Gdzie jakaś wróżka uśmiechniona mieszka
I wieczorami wiosennemi, pusta,
Z serca wyznania dobywa na usta?...
Białe powoje pną się po drzewinie,
W mchu utulone gniazdo ptaszka ginie...
Jam ją pochwycił w ramiona i drżącą
Uczył powtarzać: „kocham! kocham ciebie!”
Wrażając każdą literkę płonącą
W różowe usta ustami mojemi,
Aż się zaśmiała proinieńmi złotemi
Najpierwsza gwiazda na wieczornem niebie.



∗             ∗


Odtąd mieliśmy wspólne tajemnice
Z wróżką, konwalią, powojem i różą,
Z temi gwiazdkami, co aż oczy mrożą,
Żeby ją lepiej zobaczyć, psotnice!...




VIII.


Tej cudnej wiosny cały świat był rajem
I aniołowie, nie ludzie, w nim żyli;
Nie było zbrodni, śmierci, ani nędzy,
Ani żądz niskich, ni łez, ni pieniędzy;