Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 149.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Czy, gdyś ją cisnął w wir światów bez końca,
Smutkiem ściemniała twarz słońca?
Czy padł cień zgrozy w nieskończoność jasną,
Gdyś wydziedziczył myśl własną?



∗             ∗


Czemu, o Boże, prawdzie nie dasz krzyku
Głośnego w każdym języku?
Czemu, gdy forma zna niezmienne prawo,
Duch wiedzę zdobywa krwawo?
Czemu wpatrzone w ideał daleki,
Orłem nie lecą doń wieki?
Czemu to pełne boleści wahanie
Na drodze dobra, o Panie!?
Dlaczego ludzkość ustaje, powraca,
Zdobyte plony zatraca,
A całość prawdy rozbiwszy w okruchy,
Łamie pojęcia i duchy?
Czemu jej, Boże, nie powiesz: „mdlejąca
Z pragnienia, pij światło słońca!”
Czemu pozwalasz, by w zmierzchy dziejowe
Szła, krwawiąc piersi i głowę?



∗             ∗


Jeśli jest myślą Twą i Ciebie sięga,
Gdzie jej świętość i potęga?