Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 151.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
II.


Czemu ta przepaść, która braci dzieli
Na pokrzywdzonych i na krzywdzicieli,
Tak jest bezbrzeżną, jako oceany,
A taką straszną, jak rozwarte rany?...
Czemu jej zrównać, zapełnić nie mogą
Wybuchy pomsty ogniów swych pożogą?
Czemu jest zawsze, jak rozpacz, bezdenna,
A jak nienawiść, okropna, płomienna?



∗             ∗


Krwią swoją ludzkość zalewa ją co dnia
W głębie jej leci i cnota, i zbrodnia,
I łza, i klątwa, i miłość, i zdrada;
A przecież wszystko marnie gdzieś przepada...
Olbrzymie serca i umysłu siły,
Ruchy milionów, milionów mogiły,
Czas rzuca na dno, przez lata, przez wieki,
A brzeg od brzega zawsze tak daleki!



∗             ∗