Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 169.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Niech, jak zdrój ojczysty wzbierze
Z naszych łąk i pól...
Niech, jak pszczoła, pyłki świeże
Znosi w wspólny ul.
Niechaj spadną brylantowe,
Urodzajne dżdże,
Niech zapłodnią pieśni nowe,
Niech orzeźwią je!



∗             ∗


Dziś, gdy dajesz posłuchanie
Najnędzniejszej z traw,
Czyż wyzujesz ducha, Panie,
Z odrodzenia praw?
Zasłuchana w pieśń przyrody,
Czuję łzy i ból...
Pieją ptacy, szumią wody,
A gdzież jest ich król?
Gdzie potężne owe hasła,
Które budzą lwy?
Gdzie pieśń nasza? czy zagasła?
Czy ją tłumią łzy?
Czy już Tobie zbrakło, Panie,
Nieśmiertelnych lir?
Kiedyż dla nas wieszcz powstanie,
Z pieśni zerwie kir?
Gdy wokoło wre i tętni
Życia świeży ruch,