Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 241.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Choćby ocean podniósł się w błękity,
Choćby na ziemię spadła mleczna droga;
Zawsze pierwiastek bytu niepożyty
Obejmie sobą myśl Boga. —



∗             ∗


Nie skarż się, bracie! choć ducha szermierze
Padają w walce, przez ciżbę zdeptani,
Wieczne ludzkości z postępem przymierze
Nie zginie w mrocznej zwątpienia otchłani.
Ideał jasny, ideał promienny,
Coraz wyższego i szerszego ruchu,
Choć w formie zjawisk wydaje się zmienny,
Trwa wiecznie w prawdzie i duchu.



∗             ∗


Nie skarż się, bracie! choć w dzieje wpatrzony
Widzisz krew tylko, i hańbę, i rany;
Cel, dla którego pracują miliony,
W drobnych ułamkach zaledwie nam znany.
Co tracą wieki, nie zawsze jest stratą:
Z ciemnic więzienia, ze stosów męczeństwa,
Myśl ulatuje żywą i skrzydlatą,
By śpiewać hymny zwycięstwa.



∗             ∗


Nie skarż się! alboż wiedzieć jesteś w stanie,
Gdzie dziś kiełkuje siew, zprzed lat tysiąca,