Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 247.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

I drżeć im każe... więc jeśli twa dusza,
Poeto, nie jest, jak naczynie boże,
W którem kosztowna perła jest zamkniętą;
Pieśń twa być może wielką a przeklętą!
Lecz myśl badacza jest, jak struna drżąca,
Rozpięta między przyrodą a duchem,
Którą bieg przyczyn i skutków potrąca
Wieczystym skrzydeł swych ruchem...
Jej droga pewną jest, jak słońca droga;
Co w niej istnieje, istnieje u Boga
Obcą jej walka namiętna, burzliwa,
Prawd względnych, duchów złamanych napoły;
Ona konieczną siłą, jak żywioły,
Wiąże swych wniosków ogniwa,
I urojoną nie płacze żałobą,
I rzeczywistość swą ma poza sobą.



∗             ∗


Poeta, daje brylanty, i kwiaty;
Łzy, i uśmiechy rozrzuca ludzkości...
Ale myśliciel odkrywa jej światy
I nowe drogi przyszłości.
Z poetą serce nasze się sprzymierza,
Nasze zachwyty i nasze boleści;
Ale myśliciel nigdy nas nie pieści,
Lecz, jak konieczność uderza...
Poetów miały ludy już gasnące,
Co w lutnię tchnienie ostatnie przelały;