Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 266.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

„Gdybyż mi świecić, gdy zorza rozdmucha
Jutrznię różową!
„Gdybyż mi śpiewać dla serca, co słucha,
Dobre da słowo!
„Och! wypatrzyłam już oczy błyszczące
W tę nockę ciemną...
„Och! wyśpiewałam już dumki palące
W nicość daremną...
„Kwiaty mnie senne nad ziemią uśpioną,
Dojrzeć nie mogą
„Ludzie piosenkę, sieroco rzuconą,
Potrącą nogą...
„Nocko zroszona, w twym cieniu perłowym,
Drżąc, świecić muszę...
„Próżnio ty straszna, oddechem grobowym
Ziębisz mi duszę!
„Komuż ja promyk i światło dam drżące
W drogę spóźnioną?
„Komuż ja serce orzeźwię mdlejące,
Rozgrzeję łono?
„Choćby mi ognie trysnęły z nad czoła,
Jak światła zdroje,
„Nikt tu nie spojrzy i nikt nie zawoła:
Słonko ty moje!
„Choćbym ja duszę oddała z płomieni
I z dźwięków ciało,
„Ludzie, słuchając, nie staną wzruszeni...
Pieśń — jak to mało!