Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 015.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

O czuwający! o Boże!
Widzisz tę ziemię u nóg Twoich śpiącą,
Ufną, bezbronną i we snach się rwącą
Tam, kędy wzlecieć nie może?
Błękitne mary wieją nad jej głową,
Razem z jasnością bladą, księżycową,
Która palące łzy studzi...
Zbrodniarz, skazaniec, nędzarz i sierota
Śni, że się zbliża świt z róż i ze złota,
I że do szczęścia go zbudzi.
A przecież jutro, Ty wiesz o tem, Panie!
Uderzy w niebo płacz i narzekanie,
Ockną się krzywdy ludzkości...
Czyżby nie lepiej było, już na wieki
Położyć na te zamknięte powieki
Śmiertelną pieczęć nicości?


VII.


Usta, co we dnie z rozpaczą bluźniły,
Bez głosu, napółotwarte goreją,
Jak kwiat spalony, co nie ma już siły
Poić się rosą — nadzieją.