Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 016.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Srebrne złudzenia i błękitne mary,
Co niegdyś ducha rzeźwiły wśród znoju,
Stoją przede mną, jako puste czary,
Bez jednej kropli napoju!
I próżno wołam: pragnę!... i daremnie
Podnoszę oczy w gwiaździste błękity,
Z których zwątpienie odarło tajemnie
Cudów zachwyty.
Imię Twe, duchów uciszonych Boże,
Zamknąć ust moich płonących nie może,
Jak pieczęć złota...
I jedno tylko, jak śmierć smutne, słowo,
Rzuca się na nie łuną purpurową:
Wieczna tęsknota!


VIII.


Błogosławiona bądź, o nocy cicha!
Miesięczna nocy, bądź błogosławiona!
W cieniu twym wolniej, swobodniej oddycha
Dusza zraniona.
Błogosławione bądźcie, o wspomnienia,
Co jako kwiaty srebrne, z łez utkane,
Wschodzicie na mej drodze zadumane,
Roniąc westchnienia!