Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 068.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Więcej coś waży i więcej coś znaczy,
Nad róż mdlejących westchnienia?
Któż wie, czy biegnąc po strunach tej lutni,
Której dźwięk każdy dostraja Duch duchów,
Jęki boleści i zgrzyty łańcuchów
Nie tworzą hymnu?...
Ach! nie płaczcie, smutni!


VII.


O dniu, co jako pątnik pobladłeś znużony
I sam przed sobą w cieniów kryjesz się zasłony,
Powiedz, gdzie ty prowadzisz całą ludzką rzeszę?
Gdzie poszły już miljony? gdzie ja z niemi śpieszę?


∗             ∗

Porywam się do lotu, dech tracę w pośpiechu;
Nie mam chwili dla szczęścia, dla snów, dla uśmiechu...
Jakaś ogromna, ślepa unosi mnie siła...
Czuję, że mnie coś woła; śpieszę, — to mogiła!


∗             ∗

Znikam, tracę kształt, nazwę, ulatniam się, gasnę!
To co było mną wczoraj, dziś nie jest mi własne...