Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 123.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Z łez i potu sługi swego,
A kiedy ten zachorzał i nie mógł, omdlały,
Zarobić chleba czarnego,
Pan z mizernej zapłaty obłiczył grosz mały,
Aby się więcej zbogacił,
I nędzarzowi grosza tego nie dopłacił.“


∗             ∗

Wiatr powiał — i od ziemi poniósł jakieś szumy
I nieukojone żale...
Lekkich, mglistych oparów rozwichrzone tłumy
Wstają — i biję, jak fale,
O zamknięte podwoje milczącego nieba;
Zmieszane słychać wołanie,
Jakoby głos pacholąt: „chleba, ojcze, chleba!.. “
A w nędznej, zapadłej chacie,
U Hiobowego barłogu,
Drży gromniczny ogarek w miesięcznej poświacie,
Krwawe łuny rozwodząc po wilgotnej ścianie.


∗             ∗

— „A oto jest człowiek, który
Głosi, iż miłosierdzia pan chce nie ofiary...
I wielbi mądrość natury,
Co wylała nań hojnie wszystkie swoje dary,
A nędzę stworzyła na to,
Aby, bóstwu podobny, mógł pełnić na ziemi