Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 188.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

I plastry miodu wybiera z ula,
Ot takie słodkie, duże...
Pewno nie znacie tej dzikiej gruszy,
Szumiącej w drobne liście...
Ani Stasieńka, co gra od duszy,
Tęskliwie, a ogniście...
Pewno nie znacie mgieł tych, co zrana
Po łąkach tak się wloką,
Że trzeba w srebrze brnąć po kolana,
Jak tylko zajrzy oko.
Ani tej tęczy, co ziemi sięga,
Na pańskim het folwarku,
Jak najognistsza w kolory wstęga,
Kupiona na jarmarku...
Ani tej sosny, co rośnie krzywa,
W niezdartej swej opończy,
I jeno z wiatrem gałęźmi kiwa
I białą smółkę sączy...
Ani tej naszej grobli nad rzeką,
Huczącą gdyby żarna,
Gdy z niej po żwirach kropelki cieką,
Jak rozsypane ziarna.
Ani tej łąki, gdzie pachnie siano,
Złożone przede żniwy...
Ani ugoru, gdzie gna co rano
Owieczki owczarz siwy...