Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 245.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Zbudzić się może i wyląc z tęsknoty!
Jakie ułudy i jakie pieszczoty
Szeptać do ucha sen umie zwodniczy,
Po którym — któż się blasków swych doliczy?
Ty wiesz sam, ile okropnych przerażeń
Bije na ducha w zwątpienia ciemnicy,
Jaki szturm nagłej życia nawałnicy
Duch znosić musi — i tulić swe pióra,
Żeby ich w strzępy nie zdarła wichura!


∗             ∗

Ach! Ty sam widzisz, jak ciężko, jak duszno
Żyć w tej ciemnicy, gdzie duchy się męczą!
Jak trudno prawom ziemi być posłuszną,
Co nas osnuły tkaniną pajęczą
I z wolnych, w błękit zaopatrzonych dzieci,
Zrobiły muchy brzęczące w tej sieci!
Na cóż mi wola? Gdzie pójdę — uderzę
W mur jakiś głową i czoło zakrwawię...
Ja, Panie, prawom Twoim — błogosławię!
Lecz niech przeklęte będą te pręgierze,
Pod które ciemnych i bezbronnych wloką,
By nędzę bratnią postawić na oko!


∗             ∗

Jeślim skarżyła się — to taką mową,
Co zakrwawiona jest w serdecznej ranie!