Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 287.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wysoka Rada pierwsza z przerażeniem
Niebezpieczeństwo ojczyzny pojęła;
Widząc ze smutkiem i z wielkiem zgorszeniem,
Że książę seryo bierze się do dzieła;
(Mówiono nawet, że bladym płomieniem
Lampa po nocach w komnacie płonęła)
Więc uradziły głosy zjednoczone
W imieniu ludu błagać, by wziął żonę.

Gdy wezyr zamysł ten objawił panu
I krasomówstwem poparł go cudownie,
Z wzrostu dynastyi robiąc kwestyą stanu,
Zląkł się o księcia Hussejn niewymownie!...
Zakaszlał, począł biegać — i z dywanu
Podjąwszy cybuch, dym puszczał gwałtownie,
Jakby powiedzieć chciał: wszystkie te plany
Tak się rozwieją, jako dym fajczany!

Lecz jakże zdumiał, gdy pełen powagi
Książę zapewnił, że jest oswojony
Z obowiązkami tronu, że odwagi
Mieć będzie dosyć, by ciężar korony
Podźwignąć z jarzmem tak ogromnej wagi,
Jak jest małżeństwo; lecz w wyborze żony
Łatwym nie będzie — a jeśli dziewicy
Serca nie znajdzie, żyć woli w tęsknicy.