Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 040.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Tak huczy ten wezbrany gniew
Z tysiąca ust czeluści.

I pada kamień, pada proch,
I ślina wzgardy leci
Na tę bezbronną cichą gęśl,
Co drży i w słońcu świeci.

Lecz nagle Tymon rozdarł tłum
Cisnący się dokoła,
I śmiało podszedł pod sam słup,
I śmiało podniósł czoła.

Na smagłej twarzy gniewu żar
Z bladością walkę toczy,
Wysoko bije młoda pierś,
Goreją wzgardą oczy.

— Spartanie! — woła — Odkąd to
Apollo zdał swe moce
W efora ręce, co go lży,
I lirę mu druzgoce?

Odkąd to boski Zewsa ptak,
Schwytany ma być w sidła,
Kiedy w błękitów wolnych szlak
Podnosi wolne skrzydła?